Uwielbiam uczyć się angielskiego 🙂 To chyba taka dozgonna miłość z wzajemnością. Mogłoby się wydawać, że dużo wiem – jakby nie było eksploruję ten język już jakieś 30 lat, ale codziennie odkrywam nowe wyrażenia i zwroty, które mnie zadziwiają. I to właśnie w nauce mnie fascynuje – końca nie widać. Nie da się nauczyć języka raz na zawsze i jeśli wydaje się Wam, że pójdziecie na kurs bądź lekcje i po roku czy dwóch będziecie mieli z głowy, to muszę Was rozczarować. Nauka języka to never-ending story. Nie znaczy to, że nie warto zaczynać – „No bo po co, skoro i tak mi życia nie starczy, żeby nauczyć się wszystkiego?” Wystarczy zadać sobie pytanie – A czy język polski też opanowaliście w 100%? Czy każdy z Was wie, co to jest parentela bądź soteriologia? Nie? I co z tego wynika? Czy przeszkadza Wam to w porozumiewaniu się?
Zapraszam do oglądnięcia filmiku, w którym mój ulubiony Dr House (Brytyjczyk) zmaga się z amerykańskimi wyrażeniami slangowymi i tym samym próbuje zaskoczyć Ellen slangiem brytyjskim (zachęcam do oglądania programów Ellen w ramach trenowania listening skills). Jak sami widzicie – Nobody’s perfect.